Dziś, zamiast tradycyjnego artykułu, przygotowałam kilka bardzo ważnych informacji, w których posiadaniu powinien być każdy, komu zależy na trzymaniu się pionu. :)
1.
Wszystkie preparaty farmakologiczne i suplementy należy popijać niskomineralizowaną wodą. Soki, kawa, herbata, mleko mogą wchodzić w reakcje z nimi i zmieniać ich działanie. Mleko nie nadaje się do popijania antybiotyków oraz leków na osteoporozę. Zawarty w nabiale wapń sprawia, że substancje czynne leków nie zostają w pełni przyswojone. Dlatego podczas kuracji antybiotykowej nie powinno się (wbrew powszechnie panującemu przekonaniu) pić jogurtu ani kefiru.
2.
Leków nie wolno popijać sokami!!! Szczególnie zdradliwy jest grejpfrutowy. To dlatego, że zawiera naringeninę. To związek z grupy flawonoidów, który spowalnia działanie enzymów rozkładających leki. Może on nawet trzykrotnie zwiększać stężenie farmaceutyku we krwi, a to grozi przedawkowaniem.
Jedynym wyjątkiem jest wskazanie popijania preparatów żelaza, sokiem pomarańczowym. Zawarta w nim witamina C zwiększa przyswajanie tego pierwiastka. Tradycyjne preparaty żelaza działają jak działają, często przysparzając więcej problemów aniżeli korzyści. „Nasz” nie powodujący żadnych sensacji, dobrze przyswajalny Iron Plus, zawiera dodatkowo witaminę C i „porcję cytrusów”, więc popijanie sokiem konieczne nie jest, ale i zaszkodzić, nie zaszkodzi. Jeśli chodzi o pomarańcze, całkiem bezkarnie mogą jeść je osoby z grupą B, więc w przypadku każdej z pozostałych, lepiej w ogóle je sobie darować.
3.
Jeśli ktoś cierpi z powodu migreny, zwykle wie, że jedzenie żółtych i pleśniowych serów, bardzo dojrzałych bananów, awokado, czekolady, marynowanych i wędzonych ryb, sosu sojowego, picie kawy i wina, to dla niego kiepskie wyjście.
Ale kto jeszcze i dlaczego powinien omijać je szerokim łukiem?
Nie wolno jeść ich w trakcie zażywania leków (proszę nie myl z suplementami) mających łagodzić depresję. Wszystko dlatego, że zawierają dużo tyraminy. To aminokwas występujący w żywności. Normalnie jest rozkładany i nie stanowi problemu. Leki antydepresyjne hamują działanie enzymu, który odpowiedzialny jest właśnie za jego metabolizm. W takiej sytuacji poziom tyraminy gwałtownie rośnie, a to prowadzi do szybkiego i niebezpiecznego podwyższenia ciśnienia krwi, które zaczyna się kołataniem serca, a może zakończyć śpiączką lub zapaścią.
W dużych ilościach tyraminę zawierają również: jogurty, kwaśna śmietana, wątróbki drobiowe, pasztety, salami, pasta z krewetek, dziczyzna, anchois, kawior, koncentraty mięsna w supach i sosach. bób, pomidory, ketchup, kiszona kapusta, tofu, rodzynki, wermut, sherry, szampan, wina i piwa bezalkoholowe, czarna herbata.
(!!!) Produktów bogatych w tyraminę nie powinny spożywać również kobiety w ciąży ponieważ ma działanie obkurczające na mięśnie macicy.
4.
W przypadku przyjmowania farmakologicznych antydepresantów, nie wolno pić herbatki z dziurawca. Tak się składa, że zamiast pomagać, napój ten nasila niepożądane działanie leków, których zadaniem jest poprawianie nastroju. Po dziurawiec zwyczajny w żadnym wypadku nie powinny sięgać „zerówki’, nawet wówczas jeśli nie zażywają żadnych leków antydepresyjnych. Dlaczego? O tym innym razem. :) Jak wiadomo, depresja to stan bardzo trudny dla każdego, kogo dopadnie. Jako, że w życiu bywa różnie (mam nadzieję, że przynajmniej nasz Klubowicz w takiej sytuacji sięgnie po inne niż tradycyjne środki), warto wiedzieć co zrobić, żeby sytuacji (i tak już skomplikowanej) nie pogarszać.
Z życzeniami, by słowo „antydepresant” nigdy nie musiało zagościć w Twoim słowniku wyrazów codziennie stosowanych, Dorota Madejska
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, zarówno dla ciała, jak i dla ducha!
Takie proste a takie ważne-leki i suplementy popijać wodą!
Tak sobie myślę,że wiekszość rzeczy w dziejach ludzkości jest prosta- tylko my-ludzie- niepotrzebnie komplikujemy wiele spraw.
Czasami niepotrzebnie a czasami z premedytacją realizując swój ukryty cel.
Kocham małe dzieci właśnie za ich prostotę, jasne, rzeczowe i kokretne widzenie świata.
Przyszła mi na myśl parafraza ongiś często reklamowanego hasła „pij wodę bedziesz wielka”
A swoją drogą, nie mogę się nadziwić skąd ta była nauczycielka wcale nie biologii ma taką biologiczną i medyczną wiedzę:)
Myślę, że co do tej prostoty i jej komplikowania najprostszych spraw, masz rację.
A co do tej wiedzy, myślę, że wystarczy chcieć ją posiąść.
Jest jej jednak ogrom i życia zabraknie na zgłębienie wszystkiego, co chciałoby się wiedzieć.
Na szczęście kocham się uczyć.