Dobiega końca mieniący się nieprawdopodobną ilością barw, kolorowy październik. Za pasem listopad, ze swoją nie tak już korzystną jak wcześniejsze miesiące, aurą. Wraz z nadchodzącymi chłodami i jesienną pluchą osoby mniej zaznajomione z zasadami profilaktyki, podejmują decyzję o poddaniu się jak co roku szczepieniu przeciwko grypie. A co z tymi, którzy myślą inaczej? Poniżej jedna z opinii wiernego Czytelnika:
Co do grypy: chorowałem na tę przypadłość kilka (może cztery) razy w życiu! Najgorszy przebieg miała ta po wzięciu szczepionki!!! Kolega w pracy miał podobne doświadczenia z dziećmi. Jego ciotka (lub kuzynka – nie pamiętam już) lekarka bagatelizowała jego stwierdzenia, że przyczyną kłopotów może być szczepionka. Stosowała oficjalne wytłumaczenie, że na pewno dziecko w czasie szczepienia było osłabione jakąś infekcją. Minęło kilka miesięcy i pani doktor sama się zaszczepiła mając absolutną pewność, że jest zdrowa jak przysłowiowa ryba. Parę miesięcy później, na przedwiośniu zachorowała na grypę pierwszy raz od wielu lat!!
Moja opinia jest taka : Prognozowanie jaki szczep wirusa zaatakuje w następnym sezonie jest naukowym WRÓŻENIEM Z FUSÓW. Osobiście znam kilka przypadków gdzie ludzie rozchorowali się na grypę pierwszy raz po długim okresie właśnie po przyjęciu szczepionki.
Na naszym rynku ukazały się, jakiś czas temu, szczepionki około dziesięciokrotnie droższe od zwykłych, które to, ponoć, nie powodują u dzieci odczynu poszczepiennego bo… są starannie oczyszczone!!!
To świadczy o tym, że powszechnie stosowane są kolejną (po zatrutym jedzeniu) bombą z opóźnionym zapłonem. Tajemnicą poliszynela jest, że ze względów czysto komercyjnych producenci nie stosują 100% reżimu technologicznego. Niezbyt przychylam się do tej opinii bo ciągle jeszcze wierzę w człowieka i nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby coś takiego robić tylko dla pieniędzy! Jednak bastion mojej wiary cały czas drży w posadach, a na jego murach pojawiają się coraz większe rysy, nawet szczeliny.
Znane są przypadki znajdowania w szczepionkach związków rtęci i obcego ludzkiemu – materiału genetycznego (min. kurzego). Wielu lekarzy, którzy usiłują o tym mówić głośno zostało poddanych ostracyzmowi swojego środowiska lub nawet zakazano im prowadzenia praktyki. Posługuję się tu ogólnikami, bo nie chcę przepisywać artykułów z gazet. Jak jednak wyżej podałem, mam doświadczenia współgrające z tą wydawać by się mogło, oszołomską teorią!! Nie neguję, jak wielu, samej idei szczepień przeciwko czemuś. Pragnę podkreślić, że prawdopodobnie przyczyną kłopotów wielu ludzi ze szczepionkami na grypę a może i przeciw innym chorobom jest ich niewłaściwe przygotowanie. Pośrednim dowodem na to jest właśnie ukazanie się szczepionek wielokrotnie droższych ale lepiej oczyszczonych co podkreślali sami lekarze (zasłyszane w TVP w zeszłym roku). Artur S. znad morza
Chcesz wiedzieć co o tym sądzę?
No cóż… Ponieważ jakiś czas temu postanowiłam, że częścią mojej misji będzie sianie dobra (a nie podsycanie lęku), nie chciałabym (i mam wielką nadzieję, że nie zostanę zmuszona) już do tego tematu wracać.
Ty z pewnością jesteś osobą świadomą i wiesz, że Twoje zdrowie jest w Twoich rękach. Dlatego decyzja (jak zresztą miliony innych w Twoim życiu) o tym w jaki sposób będziesz je chronić, należy przede wszystkim do Ciebie.
Z życzeniami zdrowia, bo to przecież przed wszystkim innym, pierwsze i najważniejsze Dorota A. Madejska
PS
Zamiast dołowania się doniesień związanych ze szczepieniami, zapraszam do przestudiowania mojego wrześniowego wykładu na temat wpływu odżywiania na odporność. Link do jego pierwszej części znajduje się tu:
http://www.youtube.com/watch?v=M54i2WYfiLQ&feature=relmfu
Ta, porowadzi Cię do drugiej, itd. aż do końca.
Nie dalej jak dzisiaj rozmawiałam z koleżanką o szczepionkach. Niestety pozostawia się wielu ludzi z informacją ,że jeśli nie zaszczepią swojego dziecka lub siebie, to wydarzy się coś złego np.: na jednej z ulotek przeciwko jednej z chorób zakaźnych- matka pisze, że chciała zaszczepić swoje dziecko ale nie zdążyła bo zachorowało i zmarło .Dla mnie tego typu reklama szczepionki to dramat i szantaż emocjonalny- młodych, zatroskanych o swoje dzieci rodziców.
Z pewnością nie jest to prosta sprawa. Szkoda tylko, że osoby ze środowiska medycznego boją się mówić o tym, co tak naprawdę myślą.
Iza
No cóż. Ospy nie ma , bo ją „wyszczepiono” . Tężęc jest rzadko – bo się szczepi 90 % przeciw niemu . Cóż jeszcze – nie szczepię się p/grypie , bo szczepionka kiedyś zaszkodziła mi i rodzinie.
Jedyna opcja – każdy wybiera sam , też nie jest dobra bo nie każdy ma wiedzę medyczną jak piszący to lekarz. Trudna sprawa . Ale nikt nie myśli że układ pokarmowy to 1/3 w przybliżeniu oczywiście , układu odpornościowego , muszącego sobie poradzić z jedzeniem itd …
To wszystko nie jest takie oczywiste jak się komuś może wydawać . To jak z hadronami – które przyciagają się im bardziej są oddalone – co jest wbrew znanym wcześniej prawom
A w medycynie też…