Moje książki
Moja przygoda z pisaniem rozpoczęła się zupełnie niepostrzeżenie pod koniec 2006 r. Nie przypuszczałam, że niektóre teksty wychodzące wówczas spod mojego pióra, trafią kiedyś do Czytelników w zupełnie innej formie. Już nie elektronicznej, a w postaci szeleszczącej papierem książki.
Kliknij poniżej aby obejrzeć wywiad nagrany tuż po ukazaniu się książki
14. listopada 2012
Miło mi donieść, że właśnie do wydawnictwa trafił tekst kolejnej, czyli drugiej książki. Tym razem, z zaproszoną do współpracy dietetyczką i wspaniałą restauratorką (Bożeną Biernot) oferującą swoim gościom menu „szyte na miarę” czyli zgodne z ich grupą krwi, podjęłam się rozpracowania problemu nadwagi. Tytuł mojego drugiego na niwie wydawniczej dziecka, to „Schudnij w zgodzie ze swoją grupą krwi„. Premiera, najpewniej w okolicach późnej wiosny 2013.
15. kwietnia 2013
Książka „Schudnij…” szczęśliwym splotem pozytywnych zdarzeń, ku wielkiemu zaskoczeniu mojemu i współautorki ukazała się na długo przed czasem czyli 7 lutego. Pierwszy nakład rozszedł się błyskawicznie. Poradnik wybył z wydawnictwa tak szybko, że już przed Wielkanocą, która w tym roku była w ostatnim tygodniu marca, książki nie można było kupić przez sklep internetowy. Mam nadzieję, że przyniesie plon obfity w postaci niejednego nie tylko ładnego, ale przede wszystkim zdrowszego ciała.
Na okoliczność wydania książki otrzymałyśmy zaproszenie do TV
Z wiosną, która w tym roku przyszła wyjątkowo późno (za oknem programu „Pytanie na śniadanie” widać śnieg), książka trafiła na księgarniane plakaty.
17. maja 2013
Już w sierpniu ubiegłego roku przyjęłam propozycję wydawnictwa na nagranie audiobooka do książki „Zdrowie masz we krwi”. Jako, że był to czas pracy nad „Schudnij…” za czytanie do mikrofonu mogłam zabrać się dużo później. Kosztowało to wiele wysiłku. Ciągle trwa jeszcze sprawdzanie plików. Możliwe, że trzeba będzie coś dograć, poprawić. Jeśli tak się zdarzy, nie będę zaskoczona, bo przecież nie jestem zawodowym lektorem. Pożyjemy, zobaczymy. :)
21. lipca 2013
Już niebawem, najprawdopodobniej na przełomie sierpnia i września trafi do księgarń II. wydanie książki „Zdrowie masz we krwi”. Pierwotny tekst został poprawiony i uzupełniony. Natomiast zupełnym nowum są przepisy nadesłane przez Czytelników.
22 lipca 2013
Powoli przymierzam się do rozpoczęcia prac nad zarysem kolejnego poradnika „dla zdrowia”. To jeszcze potrwa. Ale najważniejsze, że nowa koncepcja wprawdzie powoli, ale zaczyna układać się w jedną całość.
9. grudnia 2013
Właśnie podpisałam umowę na wspomnianą w powyższym wpisie książkę. Jutro odsyłam papiery do wydawnictwa i przystępuję a właściwie przystępujemy (ze wspólniczką od „Schudnij…”) do pracy. Termin oddania tekstu to 18. kwietnia 2014. Obiecuję, że dołożymy wszelkich starań, by porady zawarte w najnowszej publikacji, tym, którzy je zastosują, przysporzyły nie tylko zdrowia, ale i urody (co zresztą będzie sugerował tytuł). :)
28. listopada 2014
Od ponad miesiąca tekst „Jedz i bądź piękna” jest w wydawnictwie. Mam nadzieję, że wczesną wiosną książka trafi na księgarniane półki. Z nich oczywiście do rąk Czytelników, którzy przynajmniej część wskazówek w niej zawartych wprowadzą w życie. Oby te słowa stały się ciałem. :)
29. maja 2015
Z różnych względów prace nad wydaniem „Jedz i bądź piękna” trwały dłużej niż można było się spodziewać, ale w końcu jest. :)
Od jutra zaczynam odchudzanie, kto sie odchudza ze mną? Nie będzie łatwo ale trzeba się wziąć za siebie. Mam już dobry plan na chudnięcie, wszyscy którzy są chętni proponuje zacząć od wipisania w google – xxally radzi jak szybko schudnąć
Gdy dowiedziałam się o nowym pomyśle na książkę bardzo się ucieszyłam. Żartowałam, że już ustawiam się w księgarni. Mimo tego, iż od jakiegoś czasu staram się odżywiać zgodnie ze swoją grupą krwi, brakowało mi konkretów typu: jak pogodzić gotowanie dla rodziny składającej się z trzech „zerówek” i dwóch osób z grupą A? Poza tym nie bardzo wiedziałam jakie proporcje kiedy i z jaką częstotliwością serwować potrawy aby to wyszło: „na figurę i na zdrowie”.
Znając Ciebie i Twoją wcześniejszą książkę oraz teksty ze stron internetowych i bloga byłam przekona, że to będzie kolejny strzał w dziesiątkę ale rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Książka jest świetna (mało profesjonalnie i oryginalnie ale właśnie te określenia cisną mi się na usta).
Merytoryczne zestawienia bardzo ważnych, fachowych informacji z praktycznymi przepisami a jeszcze wprowadzenie- nie dość, że ściskające gardło, sprawiające, że oczy się szklą –to jeszcze zmuszające do solidnej autorefleksji. I to uważam jest jeden z kluczowych fragmentów książki- nie tylko o odchudzaniu. Wiem, że ta książka została napisana dla mnie i jestem przekonana, że nie będę jedyną osobą, która tak myśli.
Zaraz po powrocie z Warszawy (a wyjeżdżam dokładnie za godzinę i 10 minut oczywiście z książką w torebce) jadę na zakupy i robię rewolucję w kuchni.
Jest to książka, której na pewno nie odłożę na półkę chyba,że będę wszystko znać na pamięć.
Gratuluję serdecznie genialnego pomysłu i perfekcyjnej realizacji. Pozdrawiam serdecznie Iza
Witaj Dorotko M.,
Przede wszystkim chcę Ci pogratulować „fantastycznego” wydania Twojej pierwszej pozycji literackiej, traktującej o zdrowiu, przydatnej nam wszystkim zainteresowanym. Z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje „rady i porady” w formie błyskotliwego dowcipu na temat człowieka zdrowego i niekoniecznie …. Tak Trzymaj! Pozdrawiam. D.Sz.
Książka ta jest pozycją obowiązkową w każdym domu. W moim przypadku należy do nielicznych, do których po przeczytaniu często wracam. Nie dość, że łatwo i lekko się ją czyta to jeszcze dużo z tych wiadomości zostaje potem w głowie. Nie zdawałam sobie sprawy wcześniej, że odpowiednie żywienie ma aż taki wpływ na zdrowie i dobre samopoczucie (i nie chodzi mi tu o unikanie fast foodów, ale np o jedzenie bez pośpiechu). Każdy, kto chociaż w małym stopniu interesuje się własnym zdrowiem powinien przeczytać tę książkę.
Renata Lazurek :
26 lipca 2012 o 08:05 (Edytuj)Dziękuje za tę książkę, bo dzięki niej uświadomiłam sobie, że zdrowie to nie tylko brak bólu, to również dobre samopoczucie, które można osiągnąć przez dbanie o to, aby jeść zgodnie z grupą krwi. Już ograniczenie pewnych produktów eliminuje dolegliwości. Książkę czyta się jak opowiadanie przez co łatwiej zapamiętuje się ważne rzeczy. Fajne jest też to, że po książkę sięga mój 12-letni syn i cieszę się, że w tak młodym wieku kształtuje mu się tak ważna świadomość, bo tego w szkole się nie nauczy.
Czekam na następną książkę i następną i jeszcze następną
Pozdrawiam serdecznie
Myślę, że każdy kto myśli dbać o zdrowie albo już dba o zdrowie, powinien mieć tę książkę w swoim domu, aby do niej stale powracać. Jest napisana takim językiem, że sięgają po nią i starsi i młodsi. Jest to bardzo ważne bo o zdrowie trzeba dbać od najmłodszych lat i wpajać dzieciom zasady zdrowego odżywiania.
Z niecierpliwością oczekuję kolejnej książki:-)
Cieszę sie, że wspominasz o tych młodszych. To balsam na moją duszę.
Umowa z wydawnictwem na drugą książkę podpisana. Myślę, że na rynek trafi wiosną 2013.
Długo zbierałem się do nabycia książki, ale gdy miałem ją już w swoich rękach, miałem nieodpartą potrzebę, żeby zacząć czytać ją jak najszybciej. Tak, też się stało. Sama okładka i kilka słów na jej tylnej części mówią, że książka jest bardzo profesjonalnie napisana, a co najważniejsze w języku bardzo prostym dla każdego człowieka.
Czyta się ją z dużą przyjemnością. A co do formy przedstawienia wiedzy zawartej w książce jest wręcz „doskonała”. Cenię panią Dorotę za to, że ma taki piękny styl pisania. Człowiek zaczyna czytać i nie chce skończyć.
Zastosowanie diety z własną grupą krwi będzie nie lada wyzwaniem, ja obiecałem sobie, że będę to robił stopniowo, ale systematycznie. Nie wiedziałem, że grupa krwi ma, aż tak duże znaczenie na nasze zdrowie, funkcjonowanie.
Gdzieś w komentarzach wyczytałem, że kolejne książki na pewno się pojawią, dlatego czekam z niecierpliwością na kolejne arcydzieła.
Tobiasz, wielkie dzięki za każde pozytywne słowo. W szczególności za ten „taki piękny styl pisania.”
Jeśli tak jak piszesz „Człowiek zaczyna czytać i nie chce skończyć”, a nie dotyczy to powieści, a książki poświęconej zagadnieniom prozdrowotnym, tym bardziej to balsam na moją duszę. Bo przecież autor jest dla Czytelnika. Jest to dla mnie szczególnie ważne w tym momencie. A to dlatego, że właśnie zasiadłam do pisania kolejnej. Nowa moja propozycja kilka dni temu została przyjęta do planu wydawniczego, umowa już podpisana, termin złożenia tekstu wyznaczony, więc już nie ma miejsca na wymówki. Jeszcze raz serdecznie dziękuję.
Dzien dobry,kupilem Pani ksiazke i przeczytalem ja w pierwszy dzien,ale przyznam ,ze jestem umiarkowanie zadowolony,poniewaz mogla Pani dodac cos o komponowaniu diet dla poszczegolnych grup krwi.Ja jestem posiadaczem grupy O i lubie sport,plywam,chodze na silownie i mam do Pani kilka pytan i bede wdzieczny za udzielone odpowiedzi;1-napisala Pani,ze nie jemy weglowodanow z bialkami,ale jak to zastosowac w praktyce,chodzi mi pierwsze co jemy bialko czy weglowodany i jaka przerwa miedzy nimi.2-czy mozna stosowac odzywki bialkowe lub bialkowo-weglowodanowe,takie gotowe dla sportowcow,jezeli mozna to jakie sa najlepsze dla grupy krwi O i grupy krwi A 3-ja potrzebuje energi bo pracuje ciezko fizycznie i jakie produkty mam spozywac,zeby mialy duzo weglowodanow,bo dla mojej grupy krwi O ,ani pieczywo i makarony sa nie wzkazane, to co mam jesc,zeby miec sile.Z gory dziekuje i prosze o odpowiedz,a moze pokusila by sie pani napisac ksiazke dla ludzi bardzo aktywnych i sportowcow o odzywianiu zgodnie z grupa krwi. Z powazaniem Dariusz D.
Witam serdecznie!
Przeczytałam Pani książkę prawie zaraz po tym jak ją otrzymałam. Nie sposób jej inaczej przeczytać jak prawie jednym tchem. Czytało mi się bardzo dobrze ponieważ jest napisana prostym, przejrzystym językiem. Z pewnością będę wielokrotnie wracała do lektury, aby poprzypominać sobie bezcenne informacje, rady porady na temat zagadnień związanych z dietą zgodną z grupą krwi. Jesteśmy z całą rodziną A-kowcami i wiem jak trudno przestrzegać nawet tych podstawowych zasad żywieniowych, niemniej jednak panuję nad sytuacją. Książka może stanowić wyśmienity prezent na każdą okazję.
Dorotko,
Zasiadam po raz kolejny do napisania komentarza do Twojej książki. Napisałam już kilka razy ale z różnych względów nie znalazł się on na tej stronie. Jak mówi przysłowie: do trzech razy sztuka.
Jesteś pierwszą osobą-autorką książki, którą znam osobiście. Gdy w miniony weekend weszłyśmy razem do jednej z wrocławskich księgarni i pokazałaś mi na półce Twoją książkę – serce mi mocniej zabiło. Pomyślałam sobie wtedy, że to musi być niesamowite uczucie. Zobaczyć swoją własną książkę na księgarnianych półkach.
Nie był to pierwszy raz, kiedy serce mocniej mi zabiło, a oczy lekko się zaszkliły za sprawą Twojej książki. Pierwszy raz był w Kobylance, gdy otrzymałam ją z Twoich rąk z przepiękną, ciepłą dedykacją.
Jeszcze bardziej byłam wzruszona, wręcz odjęło mi mowę, gdy zobaczyłam swoje nazwisko wśród osób, którym dziękowałaś. Czułam się i nadal się czuję zaszczycona i wyróżniona… to ja Tobie mam za co dziękować…
Książka „Zdrowie masz we krwi” jest dla mnie swoistym elementarzem jak funkcjonować i odżywiać się, żeby nie robić krzywdy swojemu organizmowi. Ludzie to nieświadomi masochiści, którzy swoim jelitom i żołądkowi sposobem odżywiania się tak dają do wiwatu, że gdyby ich organy potrafiły mówić aż boję się pomyśleć, co by powiedziały. Nie robi tego żaden inny organizm żywy-o czym świetnie, z humorem i bardzo merytorycznie napisałaś.
Książkę (jako, że napisana ciekawie i przystępnie) przeczytałam trzy razy. Wiele razy natomiast sięgam do fragmentów, które mnie w danej chwili interesują i są mi potrzebne.
Podarowałam Twoją książkę kilku osobom, na których zdrowiu szczególnie mi zależy. Mam nadzieję, że zrobią z niej dobry użytek.
Zastanawiam się jak to jest, że nie znam życzeń, które nie zawierałyby w sobie choćby wspomnienia o zdrowiu. Za każdym razem czy są to urodziny, imieniny czy jakiekolwiek święto czy rocznica, życzymy sobie zdrowia i zasiadamy do stołu objadając się aż do złego samopoczucia tym, co nam szkodzi.
Jeśli ktoś naprawdę chce być zdrowy a nie tylko mówi, że chce, powinien zacząć od Twojej książki. Polecam ją wszystkim, którzy są dla mnie ważni.
Mam też pomysł, że zamiast życzyć zdrowia, można sprezentować Twoją książkę i wtedy życzenia nie będą pusto brzmiącym słowem, tylko przepisem jak je urealnić.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na następną książkę.
odpowiedz
Belciu,
Co do autorów, poznałaś osobiście jeszcze kogoś.
Przy następnym naszym spotkaniu przypomnij mi o tym, by pokazać Ci książkę autorstwa osoby, którą znasz.
Spotkaliście się na Jesiennych Pogaduchach Prozdrowotnych w naszym domu.
Co do tych życzeń, masz oczywiście rację.
Zresztą toasty, przy których mówi się przede wszystkim o zdrowiu, wznosi się trunkami,
które na to zdrowie mają wpływ jaki mają. Biedne te nasze wątroby i trzustki, oj biedne!
A co do następnej książki… Skąd wiesz, że wczoraj w końcu zasiadłam do notatek?
Do Wrocławia pojechałam w innym celu, a przywiozłam decyzję o kolejnej książce,
której zawartość już od dawna w głowie mi się układa.
Zdaje się, że zupełnie przy okazji podziałały na mnie te wszystkie miłe informacje
od wielu spotkanych znajomych na temat tego jak było im przyjemnie kiedy zobaczyli
„Zdrowie masz we krwi” w księgarniach.
Lubię kiedy ludziom jest przyjemnie, no to niech mają.
Dorotko, jestem pod wrażeniem Twojej książki „Zdrowie masz we krwi”. Właśnie wczoraj ją otrzymałam, pół nocy z wrażenia nie spałam (naprawdę). Forma i treść najpierw powaliła mnie trafnością powiązań diety z funkcjonowaniem organizmu, utwierdziła wiele moich przypuszczeń co do tego (też mam zerówkę), pozwoliła dowiedzieć się czegoś nowego i nawet zainspirowała mnie, by tę misję uświadamiania szerzyć wśród ludzi. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł, zapisałam go sobie, by mi nie umknął w nawale pracy nad blogiem.
A rano jak otworzyłam lodówkę, stwierdziłam, że nie mam co jeść. :) Prawie wszystko nie dla nas, mąż też zerówka i już jest przerażony zmianami jakie chcę zaprowadzić, zwłaszcza, że wypijał codziennie prawie litr mleka!
Helenko,
Męża nie strasz bo chłop z domu gotowy uciec.
Jestem zwolennikiem wprowadzania zmian stopniowo i po kolei.
Owszem, znam osoby, które przeszły na dietę natychmiast po zapoznaniu się z nią.
Wszystkie, o których wiem, miały bardzo poważny problem zdrowotny, więc chwyciły się tego rozwiązania
jak ostatniej deski ratunku. Stąd i efekty oczywiście były speklakularne.
Niemniej, jeśli decydujesz się na zmianę sposobu żywienia z racji większej niż wcześniej świadomości,
to modyfikacje warto wprowadzać krok po kroku.
A na koniec mała uwaga…
Następną moją książkę czytaj rano, żebyś nie miała problemów ze snem.
Witam Panią, Pani Dorotko. Serdeczne dzięki za książkę, która zapewne wniesie wiele nowego do mojej skromnej wiedzy, a tego nigdy za dużo.
Gratulacje z tytułu wydania tej wspanialej pozycji. Pozdrawiam Andrzej
Panie Andrzeju,
Mam nadzieję, że moja książka dołoży do Pańskiej, wcale (z tego co wiem) nie takiej małej wiedzy, przynajmniej jeden element, którego zastosowanie doda życiu bardziej intensywnych barw czego z całego serca życzę.
Gratuluję serdecznie wydania książki! Czytałem fragmenty. Z pewnością sprzeda się w wielkiej ilości egzemplarzy. Życzę, aby były to co najmniej miliony egzemplarzy.
Pozdrawiam serdecznie
Wojtek Bańkowski
Panie Wojtku,
Na miliony sprzedanych egzemplarzy na pewno bym się nie obraziła. Na setki tysięcy również. Narazie jednak są to tysiące. Z tego co wiem, to całkiem dobry wynik. A Pana zapraszam do przeczytania nie fragmentów, a do zapoznania się z całością.
Pani Doroto,
„Bóg dobrze wie, że jesteśmy artystami życia.
Jednego dnia daje nam dłuto rzeżbiarskie, innego dnia farby i pędzle do malowania, jeszcze innego-pióro i papier do pisania.”
Gratuluję serdecznie wydania książki i życzę kolejnych sukcesów w drodze do samorealizacji.
Leszek M.
Panie Leszku,
Serdecznie dziękuję za te słowa. Nasza korespondencja nie jest szczególnie obfita (ostatnio jeden lub dwa kontakty na rok) ale za każdym razem bardzo dla mnie ważna. Najpiękniej pozdrawiam. Ukłony dla Małżonki.
O Boże, znowu dzień! Z takimi słowami budziłam sie rano jeszcze pięć lat temu.
Dzień Dobry Boże! Jaki piękny dzień – takimi słowami witam dzień dzisiaj. Skąd ta subtelna różnica w słowach, „prawie” które robi wielką różnicę?
Ze zmiany samopoczucia, uczucia lekkości ciała i umysłu, po prostu radości życia.
Zmianę tę spowodowało życie w zgodzie z własną grupą krwi.
Dorotko, promujesz ten styl w Polsce od dawna, jesteś prekursorką łączącą talent pisarski z wiedzą na temat odżywiania zgodnego z grupą krwi, a książka „Zdrowie masz we krwi” jest zwieńczeniem Twojego wsłuchania sie w siebie i w opowieści ludzi, którzy stanęli na Twojej drodze.
Psychologia określą terminem „flow” (strumień) zajęcie, które dla człowieka jest pasją, wypływa z głębi duszy, z najskrytszych pragnień, zajęcie które pozwala się realizować, daje samozadowolenie jak i korzyści dla innych ludzi.
Ta książka jest efektem Twojej pasji, w fantastycznych prostych żołnierskich słowach opisujesz i promujesz w społeczeństwie wiedzę, której każdy z nas potrzebuje – jak żyć w zgodzie z własną grupą krwi.
Gratulacje
Bożenko, piękniejszej świątecznej niespodzianki sprawić mi nie mogłaś! Jestem wzruszona. Dziękuję
Witam Pani Dorotko:) Świetna książka napisana z humorem, bardzo fajne porównania naszego organizmu do wytężonej pracy prze 24h:) Gratuluje i czekam na następną:)))
Pani Jolu, cieszę się, że książka się podobała. Jeśli chodzi o tę następną, zdaje się, że będzie z innej tematyki niż dotyczącej tego co nam w ciele gra. Moja decyzja powoli się klaruje. Życzę Pani jeszcze większego niż dotychczas, optymizmu niezbędnego do maksymalizacji zdrowia. Serdeczności łączę
Pani Doroto,
Ponieważ ze zdrowiem bywa u mnie różnie, szukam też różnych, możliwie naturalnych rozwiązań. W tych poszukiwaniach trafiłam na książki amerykańskiego lekarza D` Adamo. Jest w nich wiele cennych rad. Problem polega na tym, że nie mam wykształcenia w tym kierunku i wielu sformułowań nie rozumiem.
Kupiłam też książkę „Gotuj zgodnie z grupą krwi”. Niestety, nie jest to książka dla polskiego czytelnika. Ponieważ temat od pierwszego zetknięcia z nim wydawał mi się ciekawy, z ulgą odetchnęłam kiedy zobaczyłam Pani książkę. Już przerzucenie kilku stron zachęciło mnie do czytania, no i do zastosowania się do zawartych w niej porad. Poza prostym objaśnieniem wielu spraw, szczególnie zainteresowały mnie informacje o kortyzolu. Kiedyś chcąc się odchudzić korzystałam z porad dietetyka ale nigdy nie zwrócił uwagi na to, co przeczytałam w tej książce. Teraz już wiem jak ważne są czynniki, których przy odchudzaniu w ogóle nie bierzemy pod uwagę. Do tej pory odchudzanie (które zaczynałam już wiele razy) kojarzyło mi się nieprzyjemnie. Teraz już rozumiem dlaczego tak było. Dzięki tej książce wiem, że nie tak ważne jest jak dużo jemy ale co i kiedy jemy i od tego w jakim stanie jesteśmy w ogóle. W ciągu dwóch tygodni schudłam 6 kilogramów. Bardzo ważne dla mnie jest to, że nie czuję się głodna. Cały czas mam dobry humor i świetne samopoczucie.
Od kiedy zrezygnowałam z nabiału jakoś jaśniej mi się myśli, nie jestem tak zmęczona jak do niedawna. Co roku na przedwiośniu i wiosną byłam wyczerpana i myślałam, że tak już musi być. Teraz okazało się, że jednak nie. Jestem zachwycona tym, co znalazłam w rozdziale „Jedz mądrze”. Tyle ważnych rzeczy w jednym miejscu. W dodatku podanych w naprawdę prosty sposób. Ja już czekam na kolejną Pani książkę (mam nadzieję, że taka powstanie) a wszystkich czytelników zachęcam do lektury. Naprawdę warto. Pozdrawiam
Witaj Dorotko,
Gratuluję książki. Wprawdzie popularnonaukowa a czyta się ją jak powieść. Masz wielki talent! Bogusia
Bogusiu Kochana,
Takie słowa od Ciebie, to wielki komplement.
A co do Twojej telefonicznej sugestii w kwestii napisania romansu, nie wydaje mi się by był to dobry pomysł.
W swoich książkach postanowiłam poruszać takie zagadnienia, które mogą rozwiązać określone ludzkie problemy.
W przypadku romansu, sprawy się trochę komplikują. Nie tylko nie rozwiązują problemów ale i pewnie pozostawiają jakieś tęsknoty, że prawdziwe życie nie jest takie jak to z powieści. Serdeczności łączę
Witaj Dorotko!
Wielkie gratulacje! Super pomysł na podręczną ściągę nie tylko dla zaczynających zgłębianie wiedzy o profilaktyce zdrowotnej, ale i tych bardziej zaawansowanych w tej dziedzinie. Jest to pozycja bardzo ciekawa, napisana bardzo lekko, zrozumiale, z humorem i fajną grafiką.
Jestem przekonana, że ta książka z powodzeniem zastąpi „wielkie epopeje” napisane na ten sam temat.
W oczekiwaniu na więcej pozdrawiam serdecznie Dorota Poschwald
Dorotko, ogromnie cieszą mnie Twoje spostrzeżenia. Mam nadzieję, że „Zdrowie masz we krwi!” jest i będzie doskonałą pomocą w Twojej pracy, której całkiem spora część to uświadamianie zabieganym i zbyt pochłoniętym codziennymi sprawami ludziom, że pełnia zdrowia jest możliwa.
Jest mi niezmiernie miło, że mogę chwalić się tym, iż moja PRZYJACIÓŁKA NAPISAŁA KSIĄŻKĘ.
Tym bardziej, że podjęłaś tak bardzo ważny temat dla wszystkich – grupa krwi, odżywianie, zdrowie.
Jednakże jeszcze bardziej podziwiam to jak napisałaś!
Masz ogromny talent! Potrafisz pisać lekko, swobodnie i z dowcipem.
GRATULUJĘ!!!
Jadziu, jeśli mój – jak zechciałaś się wyrazić – talent, docenia polonistka, jest mi tym bardziej miło. Dziękuję.
Zanim przystąpiłam do czytania książki, pomyślałam: to będzie coś naprawdę super. Znając P.Dorotę jakiś czas,a widujemy się dość często, podziwiałam zawsze ten optymizm, równowagę psychiczną, jakiś taki wewnętrzny spokój, i co jest najfajniejsze, można Jej słuchać godzinami. Jak usłyszałam, że książka będzie o diecie zgodną z grupą krwi, stwierdzilam, że musi coś w tym być. I rzeczywiście jest, bo przez bardzo krótki okres czasu można to odczuć, organizm jakoś sprawniej pracuje, przetwarza, i co najfajniejsze jest nam lżej nie tylko na ciele, ale i na duszy. Tomik jest napisany lekko, każdego jest w stanie zainteresować, bo przecież dotyczy to nas wszystkich, czasem rozbawi, a czasem zmusi do małej refleksji.
Pani Dorotko, jestem pewna, że jeszcze niejednej osobie Pani pomoże, może i nawet uratuje życie. Jak mogę, rozsiewam wiedzę zaczerpniętą z książki wśród najbliższych i znajomych.
Wielkie gratulacje i z nieskrywaną niecierpliwością czekam na kolejne dzieło (chociażby dla tego następnego wywiadu)
Kochana Pani Basieńko,
Przeczytałam i pomyślałam: warto było książkę napisać, żeby dowiedzieć się jak postrzega mnie ta dość, że śliczna, miła, to poukładana, mądra młoda osóbka. Dziękuję, baaardzo dziękuję. I do zobaczenia
)Pani Dorotko, poznałam panią w momencie kiedy zachorowałam. Wydawało mi się, iż cały świat mi się zawalił. Choroba syna, później moja. Wiara i optymizm pomógł mi to wszystko skleić w całość i to w dużej mierze dzięki Pani i osobie, którą poznałam równocześnie z Panią. Od dziś wyrzucam smutek, czasem jest mi ciężko to zrozumieć, to wszystko jest takie trudne…ale czy pisanie o tym jest dobre? Hmm… możliwe, że nie Myślę, że jednak czasem warto przelać to co mamy w sercu… Mam łzy w oczach widząc, że jestem na liście osób które przyczyniły się do napisania książki. Dziękuję:)))
Droga Pani Jolu, zastanawia się Pani czy dzielenie się tym co w duszy gra ma sens? Otóż, ma i to ogromny! Chociażby dlatego, że pod jego wpływem …powstają książki. Jak mogłam nie wspomnieć o tak niezwykłej osobie! Doskonale pamiętam naszą pierwszą rozmowę. Był koniec sierpnia 2008 roku. Pamiętam tę konwersację inicjującą naszą znajomość tym dokładniej, że w momencie kiedy zadzwonił telefon, w szpilkach i kostiumie wspinałam się po drabinie na drugą kondygnację naszego domu, który wprawdzie był już wybudowany ale do tego, by można było w nim zamieszkać brakowało jeszcze całkiem dużo. Opowiadając Pani o zaletach cudownego preparatu jakim jest Polinesian Noni, co chwilę otrzepywałam z siebie osiadający biały pył. Pamiętam tę rozmowę jako bardzo, bardzo sympatyczną. W tak trudnej chwili Pani potrafiła się śmiać! Takich momentów się nie zapomina. A później było mnóstwo listów, również takich, w których miała Pani ochotę i siłę odnosić się do mojego prozdrowotnego pisania. Ten optymizm był wręcz zaraźliwy. Nie wiem czy Pani pamięta, że to właśnie jemu poświęciłam jeden z artykułów. Jego tytuł to: „O sztuce życia hawajskich mędrców i zaraźliwym optymizmie pani Joli”
Po nim otrzymałam przemyślenia innej osoby, z którą teraz jestem w doskonałej komitywie a jej nazwisko również znajduje się w wykazie osób, którym na łamach mojej książki dziękuję. Czy teraz już wyraźniej widzi Pani swoje zasługi? Proszę przyjąć podziękowania za to, że Pani …jest, po prostu.
Witam Pani Doroto,
Jestem po lekturze książki. Czyta się ją jak dobry kryminał, to znaczy że jak zacząłem czytać nie mogłem się od niej oderwać. Mam grupę krwi B i jak najszybciej chciałem dotrzeć do swojego rozdziału nie pomijając poprzednich. Ma Pani niezwykłą zdolność pisania prostym językiem o trudnych rzeczach. Spostrzeżenia trafne i rady bardzo cenne. Szkoda, że o takich sprawach nie mówi się u nas w szkole. Gratuluje fantastycznej książki i życzę dalszych sukcesów .
Zygmunt Z.
Panie Zygmuncie, wielką radość sprawiło mi porównanie przez Pana mojej książki do dobrego kryminału. Mając grupę krwi B, proszę koniecznie pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze: przybytki typu KFC omijać szerokim łukiem – to co proponują nie jest absolutnie dla pana. Po drugie, równie ważne jak pierwsze… Osoby z grupą B to potencjalni kandydaci na milionerów !!! Pozdrawiam najpiękniej, w dodatku wiosennie
Pani Doroto! Chciałam bardzo serdecznie podziękować za to, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Stopniowo przestawiam się na dietę zgodną z grupą krwi i już widzę, że udaje mi się zrzucać moje niepotrzebne do szczęścia kilogramy, jaśniej mi się myśli, zaczynam bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość. Chciałam jeszcze wspomnieć, że bardzo w Pani książce podobają mi się intrygujące tytuły rozdziałów. To sprawia, że czytelnik wręcz nie może się oderwać od niej. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów!
Pani Mario, dziękuję za te informacje. Tym bardziej, że dotychczas nie miałyśmy przyjemności się poznać.
Pani komentarz przypomniał mi moją radość z pierwszych utraconych nadmiarów i tę jasność umysłu, której również towarzyszyło dużo bardziej niż wcześniej optymistyczne zerkanie w kierunku tego, co dopiero ma nadejść. Wiosennie, słonecznie pozdrawiam
Książka pt.,,Zdrowie masz we krwi!” jak dla mnie to nie kolejny wywód naukowy, którego po dwóch stronach nie chce się dalej czytać. Wg mnie to jakby zbiór opowiadań o tym jak należy traktować swój organizm, aby żyć w zgodzie z naturą i czerpać z tego przyjemność.
Książkę czyta się świetnie i lekko . Fakty przedstawione są tak, że nawet prosty człowiek to zrozumie.
Jestem zadowolona z posiadania tej książki i jej przeczytania. Polecam gorąco. Basia ;]
Basieńko, cieszę się, że to co stworzyłam jest bardziej lekkostrawne niż książka, której lekturę poleciłam Ci nie tak dawno. Rozumiem, że to tę właśnie nazywasz naukowym wywodem.:) Tak jak już wielokrotnie pisałam, zależało mi na tym, żeby właśnie było …lekko. Jeśli jeszcze donosisz, że czyta się świetnie… Dziękuję za każde dobre słowo. Życzę Tobie i Twojej rodzince naprawdę solidnego zdrowia a maleństwu, które jest pod Twoim dobrym serduszkiem, żeby przyszło na świat ku radości rodziców i rodzeństwa zdrowe, silne i śliczne.:)
Pani Dorotko
Książkę zamówiłam zaraz jak tylko się dowiedziałam, że jest już w sprzedaży. Otrzymałam ją szybko. Zaraz zabrałam się do czytania. GRATULACJE!!!!!! Czy mnie zaskoczyła – nie. Wszystko co wychodzi spod Pani pióra jest napisane prostym, zrozumiałym językiem. Życzę Pani by książka zyskała jak największe grono czytelników a nam zostaje tylko korzystać z recept na lepsze zdrowie i samopoczucie.
Podsuwam książkę moim najbliższym i znajomym.
Nie sposób pominąć podziękowań. Jest mi niezmiernie miło widząc swoje nazwisko na tej liście.
Jeszcze raz gratuluje, życzę dalszych sukcesów a nam czytelnikom pozostaje czekać na następne ksiązki.
Pozdrawiam Barbara
Pani Basieńko,
Dziękuję za te słowa. Jeśli chodzi o następną książkę… Wczorajsza Konferencja Naukowa CV, a właściwie pierwszy z prelegentów, prof. farmacji, człowiek absolutnie niezwykły, swoim wykładem, potwierdzając to o czym często mówię i piszę tak mnie uskrzydlił, że jestem bliska podjęcia decyzji …:) Kolejni wykładowcy również byli bardzo inspirujący. Tak więc trzeba ostrzyć pióro i dołożyć kolejną cegiełkę do tego by ludzie (przynajmniej ci na tyle otwarci by przyjąć nową dla nich wiedzę) byli zdrowsi a dzięki temu szczęśliwsi.
Proszę jak najpełniej wykorzystać ten czas relaksu i koniecznie pozdrowić ode mnie polskie morze.:)
Dorotko,
Przeczytałam Twoją książkę tuż po przybyciu kuriera. Obiad dla dzieci i męża musiał poczekać,bo nie mogłam oderwać od niej oczu.:) Jest napisana przyjaznym, lekkim i prostym językiem. Czuć w niej kobiecą, ciepłą rękę. I te cudowne rysunki, uśmiałam się do łez kiedy zobaczyłam pałeczki kwasu mlekowego w takim wydaniu.:) Bomba!
To książka dla tych, którzy chcą zaczerpnąć wiedzy o tym jaką rolę w naszym życiu odgrywa grupa krwi. Znajduje się w niej naprawdę wiele cennych informacji dotyczących naszego odżywiania i jego skutków. Wszystko poparte przykładami z życia. Gratuluję raz jeszcze i gorąco polecam
Ładne rzeczy! Rodzina głodna bo Mama czyta. Skąd ja to znam? Tzn. skąd znają to moje dzieci?!:)
Ciepło mi się na sercu zrobiło jak podczas naszego szczecińskiego warsztatu, tzn. w przerwie między zajęciami Twój mąż mówił właśnie o tej uciekającej bakterii acidofilnej. Dobrze jest mieć możliwość spojrzeć na swoje wyczyny oczami Czytelnika. Serdecznie Wam za te wszystkie spostrzeżenia dziękuję. To dla mnie bardzo, bardzo cenne.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać Twoją książkę.
Przybliżyła mi pojęcie diety zgodnej z grupą krwi od strony konkretnych faktów z życia.
Łatwiej mi zrozumieć siebie, ponieważ czytając o niektórych przypadkach, wydawało mi się, że to o mnie.
Wybrałaś ciekawy sposób przedstawienia ważnego dla nas problemu, a mianowicie jakie pokarmy służą zdrowiu przy danej grupie krwi. Odosi się wrażenie, że to rozmowa z dobrym przyjacielem.
Książkę łatwo się czyta i z zainteresowaniem analizuje zestawienia co powinniśmy jeść a czego unikać.
Na uwagę zasługują też humorystyczne obrazki.
Dziękuję Ci za trud jaki włożyłaś abyśmy byli bardziej zdrowymi i świadomymi konsumentami.
Na koniec pragnę dodać, że dzięki tej lekturze mogłam Cię lepiej poznać, ponieważ dużo piszesz o doświadczeniach swoich i swoich bliskich.
Życzę dalszych sukcesów
Renata
Reniu, bardzo dziękuję za tę jakże treściwą relację! Najpiękniej Cię pozdrawiam i do zobaczenia niebawem, tym razem w nieco innej niż uczelniana, scenerii:)
Dorotko serdeczne gratulacje z okazji wydania książki. Twoja książka zafundowała mi prawdziwa ucztę dla ducha. Był lutowy mroźny dzień,wybierałam się do miasta. Niespodziewany dzwonek do drzwi zmienił zupełnie moje plany. Szybko otworzyłam przesyłkę, zachłannie przeglądałam kartkę po kartce. Usiadłam wygodnie na swojej ulubionej sofie, czytałam dalej. Zerknęłam za okno, było
mroźno i słonecznie. Nasunęło się pytanie, czy ja dziś muszę złatwić te sprawy? Odpowiedziałam sobie, nic nie muszę, jestem szczęśliwa tu i teraz. Do pełni szczęścia zafundowałam sobie małą czarną w ulubionej filiżance i na ulubionej serwetce, przykryłam się ulubionym kremowym pledem i rozczytałam się dalej. Czytało mi się lekko i przyjemnie. Pozycję tę napisałaś jasnym, zrozumiałym językiem popartym przykładami z życia. Świetne rysunki dodały wiele uśmiechu. Gorąco polecam tę ksiażkę wszystkim. Cenne wskazówki mogą uszczęśliwić wiele osób, gdyż zdrowie jest wartością bezcenną. Tylko człowiek zdrowy może
pracować, uczyć się, realizować swoje marzenia
Elu, wycisnęłaś z moich oczu łzy. Wieeeelkie Ci za nie dzięki!
Sprawiłaś, że po raz kolejny pomyślałam: Warto było!
GRATULACJE!!!!!!!!!!!! Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu! Będę wspierać (moimi rysuneczkami) przy pisaniu następnych książek, bo mam nadzieję, że takie niebawem powstaną. Wielkim optymizmem napawa mnie to, że są wśród nas tacy niezwykli ludzie jak Ty. Pozdrawiam gorąco- Elka Sz.
Kochana Elu, dzięki za gotowość współpracy! Kolejne książki pewnie będą. Mam kilka tematów i aktualny mój dylemat w tej kwestii polega na tym, że jeszcze nie zdecydowałam, który z nich podejmę jako następny. Bez względu na to jaka zapadnie decyzja, absolutnie nie wyobrażam sobie moich kolejnych opracowań bez Twojego udziału. Już niebawem zgłoszę się po sporą porcję ilustracji moich wyobrażeń nie tylko odnośnie tego, co nam w ciałach gra.:) Jeszcze raz serdecznie dziękuję za Twoje dotychczasowe zaangażowanie.
Witaj Dorotko!
Gratuluję świetnie napisanej książki, po otrzymaniu przesyłki przeczytałam od razu.
Pokój dla nas zarezerwowałam będąc ostatnio we Wrocławiu. Czekam na wrażenia z Aten, stęskniłam się za Tobą.Pozdrawiam Cię ciepło.Ela
Elu, u mnie dużo się dzieje i mam wrażenie, że przynajmniej niektóre sprawy przybierają prędkość światła.:)
Ani zdążyłam się obejrzeć a jutro już Wrocław.
Ada obiecała, że zawita do nas i cały wieczór poświęci na pielęgnację mojego (a jeśli zechcesz, to) i Twojego oblicza.
Co Ty na to? Po całym dniu zgłębiania tajników niezwykle fascynującej dziedziny, miłe pogaduchy+ zabiegi kosmetyczne= lepiej być
nie może.:)
Ja również jestem po lekturze Twojej książki. Gratulacje!!!
Po bardzo intensywnej sobocie i tylko trochę mniej aktywnej zawodowo niedzieli, dziś postanowiłam odpocząć od absolutnie wszystkich zajęć. Dzięki temu wreszcie znalazłam czas na przeczytanie książki od deski do deski. Właśnie ją skończyłam. I wiesz co? Stwierdziłam, że ta Madejska:) pisze całkiem, całkiem. Dość przyjemnie się ją czyta. Opisywane zagadnienia przedstawione są w sposób jasny, prosty, chyba dla każdego zrozumiały. Mam nadzieję, że ten, kto rzeczywiście zastosuje się do jej rad, będzie zdrowszy a tym samym szczęśliwszy. Co Ty na to?:)
Trudno mi przypuszczać, jakie zachowania czytelników pojawią się po przeczytaniu Twojej książki.
Faktem jest, że dobrze się ją czyta. Napisana jest językiem łatwym i zrozumiałym, tylko czy po jej przeczytaniu ludzie zmienią swoje nawyki żywieniowe, przestaną jeść i pić to, co lubią, pomimo tego, że będą już wiedzieć, iż jakiś produkt im szkodzi?
Byłoby super mieć kontakt z osobami, które przeczytały tę książkę i po 6 miesiącach, potem po roku itd. informowały Cię, czy i co zmieniła w ich życiu ta książka i propozycje żywieniowe w niej zawarte.
Skoro tyle osób już czytało tę książkę, to i ja zamówiłem przed chwilą w sklepie. Po jej przeczytaniu coś jeszcze napiszę na tym forum.
Pozdrawiam wszystkich zwolenników tego tematu
Piotrze, czyżby zadziała zasada społecznego dowodu słuszności?:)
Pewnie tak, ale wiesz rónież, że czekałem na tę książkę. Kiedyś, kilka lat temu, bardzo mocno mnie ten temat interesował i jeszcze mocniej go promowałem.
Skoro Twoja książka jest na rynku, no to trzeba nie tylko ja kupić, żeby stała w bibliotece, ale również ją uwaznie przeczytać.
Jesteś wybitnym Menedżerem, masz fantastyczną wiedzę. Ciekawi mnie jeszcze sposób w jaki ujęlaś ten temat, bo co do warsztatu, to nikt chyba nie ma wątpliwosci ….
Cóż mogę na takie dictum?:) Dziękuję za uznanie. Serdecznie dziękuję
Hoc est verum.:)
Jeśli tak uważasz, to tym bardziej ciepło mi na duszy.:)
Twoja książka jest SUPER!
Gratulacje i wyrazy uznania
PS
Myslę, że jeszcze parę osób z mojej grupy się wpisze, bo są zachwyceni Twoją książką.
Mariolu, dziękuję za dobre słowo.
Bardzo ciekawa jestem opinii Twoich Klubowiczów.
Tym bardziej mnie to interesuje, że oni w przeciwieństwie do Ciebie, nie znają autorki.:)
Będę wdzięczna za każdy sygnał bo w końcu to Czytelnik jest najważniejszy.
Dorota, powiem krótko: Kiedy następna?:)
Małgosiu, mam kilka pomysłów. Muszę tylko podjąć decyzję który temat powinnam podjąć jako kolejny.
Jest to książka, z typu tych czytanych jednym tchem.
Łatwo „przyswajalna”,lekka, bardzo interesująca(dla mnie szczególnie te fragmenty biologiczno-medyczne). W perspektywie ciężaru genetycznego-pocieszająca. Otwiera oczy i „porywa” do zdrowego życia!
Mam wrażenie, że daje też nadzieję na lepszy byt.Dorota podajesz na tacy receptę na zdrowie. Wystarczy chcieć.
Zawsze możesz mieć wymówki albo możesz mieć:zdrowie, długowieczność, radość, przygodę i szczęśliwe życie-wybór należy do Ciebie!
Dziekuję za dobrą książkę!
M.
Gosiu, Twoja recenzja jest niezwykle zachęcająca. Chyba i ja ją w końcu przeczytam.:)
Dorotko gratuluję. Przed chwilą skończyłam czytać książkę i chyba nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczona, że się nie spodziewałam i takie tam.
Znając Ciebie spodziewałam się dobrej, dopracowanej w każdym szczególe książki, lekkiego pióra przyjemnego w czytaniu i konkretnej, a nie banalnej i oklepanej wiedzy.
I w tej książce wszystko jest. Jest też ten klimat, który zwykle tworzysz w swoich tekstach.
Jednym słowem, chociaż to nie powieść, czyta się świetnie.
No i Pani Ela Szumska jak zwykle zabawna i celnie strzelająca w sedno sprawy swoimi grafikami.
Powiem szczerze. Dorotko, warto było pisać. I z pewnością warto tę książkę przeczytać.
odpowiedz
Dorotko, dziękuję. Tak jak już napisałam dziś Małgosi, chyba w końcu tę książkę przeczytam.:)
Stworzyłam ją wprawdzie ale marzy mnie się, żeby jakoś wyłączyć to, co wiem o jej zawartości, „wejść w buty” czytelnika i spojrzeć na nią jego oczami. Mam nadzieję, że się to uda. Przynajmniej będę próbować. Chcę, żeby kolejna była przynajmniej równie dobra.
Uprzejmie donoszę:)
Dorota,
Nie chciałabym przeszkadzać w odpoczynku, ale myślę, że ta wiadomość tylko poprawi Ci humor – otrzymałam dziś przesyłkę z Twoją książką. Wygląda smakowicie, więc zostawiam ją sobie na wieczorny deser.
Pozdrawiam
Danuta
Danusiu, wróciliśmy. Było trochę przygód ale o tym, potem. Do tej pory deser zapewne skonsumowany i nawet zdążył się przetrawić.
Ciekawa jestem …czy smakował?:)
Smakował,smakował…
Niedługo podsunę książeczkę mojemu mężowi. Szczególnie rozdział o „tyciu z powietrza”, które może przytrafić się posiadaczom grupy A.
Dotychczas nie bardzo chciał wierzyć, że wymieniam garderobę (na większą niestety) z powodu stresu . A tu cudnie mi opisałaś winowajcę – to przecież z powodu wysokiego poziomu kortyzolu! .
A tak serio – przeczytałam książkę z przyjemnością. Podoba mi się sposób i język jakim piszesz, dowcipne ilustracje. Całkiem spora porcja wiedzy jaką w niej zawarłaś jest tak lekkostrawna, że można ją polecić każdemu, nawet tym, którzy zdrowiem interesować się nie chcą a czytać też nie lubią . Nawet mam już na myśli kilku takich „delikwentów”, którym książeczkę z pewnością podsunę.
Dzięki!
Danusiu, generalnie tak jakoś już jest, że słowo pisane znaczy zwykle więcej aniżeli mówione. No i czasami lepiej dociera jak w tej samej sprawie zabierze głos ktoś inny. Tak więc podsuń lekturę komu trzeba.:)
Gratuluję!
Muszę powiedzieć, że byłam pewna, że pani książka będzie wydarzeniem i odniesie sukces:)
Życzę udanego wyjazdu i pozdrawiam
Krystyna
Droga Pani Krystyno
Dziękuję za zaufanie. Serdecznie dziękuję. Wysiłek włożony w pracę nad książką wart był obecnych wzruszeń.:)
Właśnie kurier przywiózł mi Twoją książkę. Już się martwiłam bo coś długo szła. Otwieram, patrzę, czytam podziękowania… Dzieci pytają czemu płaczę, czemu jestem smutna, a ja im mówię, że się wzruszyłam i jestem szczęśliwa:) Dziękuję Ci bardzo
Kamila
Kamilko, też wzruszyłam się Twoim mailem i za to wzruszenie Ci dziękuję.
A samej książki, co ciekawe, jeszcze nie widziałam.:) Do zobaczenia już niebawem.
Buziak
Dorotko,
właśnie otrzymałam Twoją książkę. Choć jeszcze jej nie przeczytałam wzruszyła mnie do głębi ze względu na to, że umieściłaś mnie w wśród osób, którym dziękujesz. Każdy lubi i chce być doceniany:)
Pięknego dnia Ci życzę Małgosia
Małgosiu, cieszę się, że jest Ci miło. Wielokrotnie w Twoich listach czytałam to, co mnie uskrzydlało, więc chociaż w taki sposób chcę Ci za każde otrzymane od Ciebie dobre słowo podziękować. Miłej lektury życzę i czekam na słówko o Twoich odczuciach po przeczytaniu książki.