Wiadomo, że przyczyn bezsennych nocy jest wiele. Tym chyba najpowszechniej znanym jest obecna w codziennej diecie kofeina. Jedni twierdzą, że organizm nie wybaczy im grzechu wypicia popołudniowej kawy, inni, że przeciwnie, śpią po niej całkiem dobrze. O ile ilość wypitych filiżanek tego niezwykle aromatycznego napoju możemy w pełni kontrolować, inaczej ma się sprawa z zawartością kofeiny, którą pochłaniamy, niekoniecznie zdając sobie z tego sprawę.
Warto wiedzieć, że tę przeganiającą zdrowy sen zmorę, zawierają:
– niektóre leki przeciwbólowe,
– środki udrażniające górne drogi oddechowe,
– substancje zmniejszające apetyt,
– leki przeciwko astmie,
– prednison (stosowany w stanach zapalnych, alergiach, niektórych nowotworach),
– leki na choroby tarczycy,
– estrogeny,
– niektóre leki regulujące ciśnienie krwi,
– środki antydepresyjne.
Wszystkie one mogą stać się przyczyną bezsennych, nie przynoszących regeneracji organizmu, nocy. Nic więc dziwnego, że ludzie starsi, całymi latami zażywający wiele leków farmakologicznych z powodu najróżniejszych dolegliwości i chronicznych schorzeń, jak by wszystkiego innego było mało, cierpią również z powodu bezsenności.
Sama cierpię na problemy ze snem, ale postanowiłam z nim walczyć. Zmieniłam dietę na lżejszą, staram się unikać stresujących sytuacji i kupiłam jeszcze w ubiegłym roku forsen forte. Czuję się z każdym dniem coraz lepiej i zasypiam już w zasadzie po 30 minutach od połknięcia tabletki, a wierzę że niedługo już nic do zaśnięcia nie będzie mi potrzebne:)Pozdrawiam
Ja kiedys mialam problemy z bezsennościa, były one związne z nieregularnym trybem zycia, a nie kawą – pracowąłam na zmiany. spałam wiec wtedy kiedy mialam wolne, ale często było tak, ze spać nie mogłam wcale. Próbowałam wiel sposobów, sięgnelam w koncu po tabletki melatonina lekam. Melatonina to substancja, która odpowiada za sen u ludzi. Brałam codziennie jedna tabletke 5mg przed pojsciem spac. Pokonałam bezsenność , śpię tyle ile potrzebuję, nie mam już nawet podkrażonych oczu , czuje sie duzo lepiej :)
Pani Kamilko.
Kiedyś również patrzyłam z przerażeniem na słupy elektryczne, teraz wiem, że często musimy tylko rozwiązywać problemy jeżeli one są.
Pozdrawiam, Wiesia.
Kiedy przeczytałam wpis Pani Wiesi o smogu elektromagnetycznym, pomyślałam sobie o słupie elektrycznym, który znajduje się na pograniczu naszego domu. Kiedy kupowaliśmy działkę jakoś nie specjalnie zwróciliśmy na niego uwagę. Dużo zieleni (o której tak marzyłam), uśpiły naszą czujność. I w taki oto sposób mieszkam w towarzystwie dostojnego słupa elektrycznego, którego zresztą bardzo polubił dzięcioł z pobliskiego lasu. Coś mu się chyba pomieszało biedakowi i zamiast stukać w drzewa upodobał sobie właśnie nasz słup.:) Hm… a może on taki mądry i wystukuje całą złą energię z niego? Kto to wie.:)
Tak wiem, tak naprawdę cieszyć się nie ma z czego. Z drugiej strony płakać nad rozlanym mlekiem też nie ma sensu. Póki co śpię dobrze i przeprowadzać się nie zamierzam. Najważniejszy w tym wszystkim jest zdrowy rozsądek i świadomość, o której tak wiele mówi Dorota.
.
Witam serdecznie.
Z mojego osobistego doświadczenia dopowiem, że duże znaczenie ma jeszcze jeden bardzo ważny czynnik, jest to tzw. smog elektromagnetyczny.
Mimo iż temat jest mi znamy od dość dawna, to nie umiałam sobie skojarzyć, dlaczego coś nie pozwala mi się dobrze wysypiać.
Przypadek zrządził, że odwiedziła mnie koleżanka, która w rozmowie właśnie przypomniała mi o ważnej rzeczy.
Lubię przed snem, już w łóżku trochę poczytać, a później tylko cyk, wyłączyć lampkę, która jest blisko głowy i do poduszki.
A przecież mimo zgaszenia światła, prąd płynie w przewodach, można to sprawdzić miernikiem.
Wszystkie urządzenia, które są na tzw.czuwaniu, a są blisko naszego miejsca odpoczynku należy bezwzględnie wyłączyć.
Sprawdzone, działa jest poprawa.
Spokojnej nocy, Wiesia.
Niestety znam ten problem bardzo dobrze, sama choruję na astmę i zażywam trochę tych specyfikó,w o których Pani pisze. Mam problemy ze snem i choć leczę się od przeszło 20 lat, to nikt mi nawet nie wspomniał o tym, że te leki to powodują. Ostatnio rozmawiałam z moją 83 letnią sąsiadką, której największą teraz zmorą są nie chore stawy i serce ale bezsenne noce. Oczywiscie ani sąsiadka ani ja do tej pory nie byłyśmy świadome tego, że to może być skutek zażywania niektórych leków, więc moja sąsiadka poszła do lekarza po leki na sen…