Podczas dzisiejszego wykładu w ramach Akademii Zainteresowania Własnym Zdrowiem, choć wypowiedzianych łagodnie (prowadząca, Iza Jurewicz-Zimny, to sama subtelność i łagodność), padło kilka mocnych stwierdzeń. Między innymi to, przytoczone w tytule. Osobiście staram się omijać te najtrudniejsze tematy dotyczące marnej wartości powszechnie dostępnych produktów spożywczych. Omijam, bo czytanie o tym jest zwyczajnie smutne, przykre, a często przerażające. Dziś, w związku z apelem o konieczność uświadamiania bliźnim tego, z czego być może nie zdają sobie sprawy, zaledwie cztery przykłady „osiągnięć”, które podobno mają ułatwiać człowiekowi codzienne życie. Czy jednak tak jest w istocie?
1. Produkt: POPCORN DO KUCHENEK MIKROFALOWYCH Efekt: Smaczna prażona kukurydza do szybkiego przygotowania
Prawdziwe koszty: – Sztuczny aromat maślany produkuje się na bazie środka żrącego (diacetylu), pochodnego zmywacza do farb. Przez jego podgrzewanie, uwalniają się opary podrażniające skórę, oczy, błony śluzowe i drogi oddechowe. – Opakowania pokryte są teflonem, który pod wpływem temperatury uwalnia niszczące płuca rakotwórcze mikrocząsteczki. – Wiele rodzajów prażonej kukurydzy do mikrofalówek zawiera tetrazynę, syntetyczny barwnik będący przyczyną nadpobudliwości, astmy i innych problemów zdrowotnych.
Czym można to zastąpić? Używaj tradycyjnej maszyny do popcornu i dodawaj prawdziwego masła.
2. Produkt: PAKOWANA SAŁATA Efekt: Nie trzeba jej kroić
Prawdziwe koszty: – Jest droższa niż główka zwykłej sałaty. – Żeby zapobiec jej psuciu, płucze się ją w roztworze chloru o stężeniu 20 razy większym niż w przeciętnym basenie. – Chlor zwiększa ryzyko uszkodzenia wątroby, nerek, serca i układu nerwowego, szkodzi niemowlętom i wywołuje raka. – Chlor niszczy smak liści. – Bakterie na sałacie uodparniają się na chlor i dlatego „płukana” sałata może mimo to zawierać niebezpieczne szczepy (m.in. listeria i e.coli).
Czym można to zastąpić? Kup świeżą główkę sałaty i ją pokrój (jeśli musisz).
Mało kto zdaje sobie chyba sprawę z tego, że niektóre produkty „spożywcze”, takie jak śmietanka do kawy, guma do żucia czy słodycze, wytwarzane są niemal całkowicie ze sztucznych składników pozyskiwanych z syntetycznych substancji chemicznych.
Nie ma wątpliwości co do tego, że jeśli chcemy żyć długo w dobrym zdrowiu, musimy nauczyć się odróżniać prawdziwe, pełnowartościowe pożywienia od paszy.
Przykłady zaczerpnęłam z książki zatytułowanej „Świadome zakupy czyli co naprawdę kupujemy”
Iza
Na co dzień staram się jak mogę odrożniać pożywienie od paszy, choć wcale to takie łatwe nie jest w dzisiejszych czasach.Wszędzie dookoła mnóstwo chemii, konserwantów i wszelkiego rodzaju „ulepszaczy”.Przyznam się szczerze, że gęsiej skórki dostałam kiedy przeczytałam, iż pakowaną sałatę płucze się w roztworze chloru o stężeniu 2 razy większym niż w basenie. O zgrozo!
Kama,
Co do tego, że żywność pakowana w folię, dobrym rozwiązaniem nie jest, mój organizm przekonał się już dawno.
Reaguje natychmiast. Nawet zapakowany, krojony chleb odpada. Świeża dobra żywność staje się powoli nie lada rarytasem i tak już pewnie zostanie.
Dobra woda, dobre jedzenie (prócz dobrych, zdrowych emocji) to jest to, czego najbardziej potrzebujemy.
Pozwolisz, że jeszcze raz (po dzisiejszym Niecodzienniku) zacytuję słowa kochanej Uli Dudziak:
„Nie jest łatwo zdrowo żyć. Cały czas trzeba być czujnym. Z przerażeniem doszłam do wniosku, że to co nas otacza, to, co nam oferują w sklepach, to, co reklamują w telewizji, w większości jest szkodliwe dla naszego zdrowia, jakby ktoś nas nie znosił i chciał nas wykończyć. Kiedy wchodzę do supermarketu (tylko, żeby popatrzeć), mogę na palcach policzyć produkty w miarę zdrowe. Szkoda, że ludzie tego nie widzą i o tym nie wiedzą. Odpowiedź? Nie mają czasu, ochoty i nie zdają sobie z tego sprawy.”
Jeszcze bardzo wiele osób „nie ma czasu, ochoty i nie zdaje sobie z tego sprawy”.
Za nich niestety nikt tego nie zrobi. Liczą na to, że o tym, co dla nich dobre dowiedzą się z telewizji. Chyba długo jeszcze na to będą musieli poczekać. Piszę o tym, bo moja bardzo dobra kiedyś znajoma jakieś kilka lat temu niemal wykrzyknęła do mnie: Przecież gdyby mleko nie było zdrowe, powiedzieliby o tym w telewizji.
No cóż! :)